W godzinach wieczornych okazało się, że jest to awaria systemu teleinformatycznego sieci Play, która rozprzestrzeniła się na całą Polskę. Awaria polegała na tym, że po wysłaniu wiadomości multimedialnej MMS trafiała ona do przypadkowego adresata, natomiast osoba do której wysyłany był MMS otrzymywała coś zupełnie innego od obcej osoby.
MMS-y wysyłane na prawidłowe numery telefonów zostają przekierowane do zupełnie innych adresatów. Ja dostałem zdjęcie dużego karpia oraz pocztówkę znad morza, oczywiście z zupełnie nieznanych mi numerów. Problem dotyczy większej liczby osób - kontaktowałem się ze znajomymi, którzy też są posiadaczami numerów w Play
Żali się jeden z użytkowników sieci Play.
Problem dotyczy każdego wysłanego MMS-a. Uważam, że taka awaria poważnie uderza w reputację sieci Play, w bezpieczeństwo naszych danych oraz naszą prywatność
Stwierdził inny.
Pół biedy, jeśli wysłane było niewinne zdjęcie kotka czy pieska. Jednak wielu użytkowników używa wiadomości MMS do przesyłania prywatnych zdjęć, treści czy poufnych dokumentów...
Co na to Play?
Rzecznik prasowy sieci Play milczał długo. Dopiero o 22 na jego profilu na facebooku pojawiła się informacja:
Chciałbym bardzo przeprosić wszystkich klientów, którzy w dniu dzisiejszym doświadczyli problemów z dostarczaniem MMSów. Z uwagi na błędy konfiguracyjne, które aktualnie wyjaśniamy, postanowiliśmy wyłączyć tymczasowo korzystanie z usług MMS. Robimy wszystko, żeby sytuacja możliwie szybko wróciła do normy.
Godzinę później problem został naprawiony. Co nie zmienia faktu, że prywatność i bezpieczeństwo wszystkich klientów sieci Play zostało brutalnie naruszone. Na szczęście wszystkie osoby pokrzywdzone mogą składać reklamację w salonach sieci Play. Operator P4 obiecuje rozpatrywać każdą sprawę indywidualnie i zapowiada rekompensaty.
A jakie jest Wasze zdanie o tym kompromitującym firmę Play incydencie? Dostaliście jakieś przypadkowe MMS-y? A może padliście ofiarą naruszenia prywatności i zamierzacie składać reklamację? Zapraszam do dyskusji
Źródło: tvn24.pl